Kłopoty PO: PiS triumfuje w kolejnym sondażu

TNS Polska odnotowało, że na przełomie kwietnia i maja wyniki PiS wzrosły o 4 punkty procentowe, a PO - spadły o 3 punkty procentowe . Gdyby wybory odbyły się w pierwszej połowie maja, na pewno wzięłoby w nich udział 20 proc. ankietowanych. "Raczej" przystąpiłoby do nich 29 proc.

W głosowaniu na pewno nie wzięłoby udziału 22 proc. badanych, raczej nie - 19 proc. respondentów. 10 proc. ankietowanych na pytanie, czy wzięliby udział w wyborach, odpowiedziało "trudno powiedzieć".

>>>>>>> Rafał Matyja: Koniec nietykalności PO

Do Sejmu weszłyby jeszcze: SLD (12 proc.) i Ruch Palikota (8 proc.). Poniżej progu wyborczego, który wynosi 5 procent, znalazłyby się: PSL (4 proc.), Solidarna Polska (3 proc.) oraz Nowa Prawica (3 proc.). 15 proc. respondentów, którzy wyrazili chęć udziału w wyborach parlamentarnych, nie było zdecydowanych, na którą partię oddałoby głos.

Rząd Donalda Tuska w ostatnim czasie znajduje się pod ostrzałem krytyki zarówno ze strony ekspertów, jak i wyborców. Odzwierciedlają to dobrze właśnie wyniki sondaży. Dr Błażej Poboży, politolog z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, nie zostawia suchej nitki na osobach odpowiedzialnych w Platformie za wizerunek partii. - Coś, co było do tej pory najmocniejszą stroną PO, czyli umiejętność kreowania wizerunku w mediach, ostatnimi czasy nie wygląda najlepiej. Odnoszę wrażenie, że za PR Platformy odpowiada dziś jakiś stażysta, a nie doświadczony specjalista od kreowania wizerunku - powiedział ekspert w rozmowie z serwisem Gazeta.pl.