Była wiceminister pracy i polityki społecznej w rządzie Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostkowska udzieliła wywiadu tygodnikowi "Newsweek". Szefowa kampanii Kaczyńskiego odniosła się do jego niedawnych słów, również na łamach "Newsweeka", jakoby nie kontrolował przebiegu walki o wyborców, ponieważ był pod wpływem silnych leków uspokajających. - Jarosław Kaczyński sugerując, że nie był świadom swoich zachowań w
czasie kampanii, prowokuje nie tylko niewybredne komentarze, ale daje
ostrą broń do ręki przeciwnikom - ostrzega posłanka PiS.
Przeczytaj koniecznie: Jarosław Kaczyński: Oleksy politykiem lewicowym? Żartowałem!
Szefowa sztabu wyborczego prezesa Prawa i Sprawiedliwości przyznała, że na początku kampanii ze względu na stan psychiczny Jarosława Kaczyńskiego, istotnie nie było możliwości organizowania spotkań z wyborcami. Prezes PiS był w cieniu, za niego wypowiadali się partyjni podwładni. - Widywałam go codziennie i w żadnej mierze nie sprawiał wrażenia osoby, która nad sobą nie panuje. Nie wyglądał na człowieka ubezwłasnowolnionego przez farmakologię - podkreśla Kluzik-Rostkowska.
Kluzik-Rostkowska skrytykowała również obecną retorykę najważniejszych polityków PiS. - Poprzez retorykę, którą przyjęliśmy po kampanii, tracimy. Traci Prawo i Sprawiedliwość, traci lider partii - stwierdza i diagnozuje, że PiS musi zakończyć wojnę polsko-polską oraz prowadzić merytoryczna politykę. To, jej zdaniem, jedyna słuszna droga, którą powinien obrać Jarosław Kaczyński, jeśli chce myśleć o wygranej w wyborach samorządowych w listopadzie i parlamentarnych za rok.
Patrz też: Dlaczego Jarosław Kaczyński atakuje Joannę Kluzik-Rostkowską. Jej partia rozbiłaby PiS - SONDAŻ