Zawieszenie Żalka w prawach członka klubu PO oznacza m.in. z zakaz reprezentowania partii w mediach. A to właśnie polityk na łamach „Rzeczpospolitej” dwa dni temu, krytykował rząd i premiera Donalda Tuska. Tego ostatniego namawiał nawet do podania się do dymisji. Ale jak twierdza szefowie klubu PO, czarę goryczy przechyliło łamanie dyscypliny partyjnej przez Żalka.
- Jacek Żalek łamał dyscyplinę partyjną wielokrotnie częściej niż Jarosław Gowin przez ostatnie prawie dwa lata, a także o wiele mniej lojalnie wypowiadał się dla mediów od wielu, wielu miesięcy. Dlatego też został zawieszony w prawach członka klubu na trzy miesiące - powiedział Rafał Grupiński z PO.
Jak dodał, Żalek ma szanse, żeby do klubu powrócić, jednak musi spełnić pewne warunki. - Oczekuję od niego wspierania spraw, o które zabiega Platforma i wspieranie własnego rządu wszędzie tam, gdzie występuje publicznie – zaznaczył.
Te same władze ukarały Jarosława Gowina za łamanie dyscypliny partyjnej karą w wysokości 1000 zł. Niedługo później Gowin ogłosił solidarność z posłem Żalkiem.
- Z solidarności z Jackiem Żalkiem także zawieszam na trzy miesiące swoje członkostwo w klubie Platformy - tłumaczył podczas konferencji prasowej Jarosław Gowin.
Co na to premier? Jego zdaniem, Żalek i Gowin zostali potraktowani przez władze klubu PO dokładnie tak, jak byłby potraktowany każdy inny poseł PO w tej sytuacji. - Wybory na szefa PO się skończyły i teraz czas do roboty, a nie na debatę wewnętrzną. Jarosław Gowin dobrze wie, co należy do jego obowiązków jako posła - oświadczył Tusk.