SLD ma powody do radości. W sondażach zajmuje pewne trzecie miejsce, a w ostatnim badaniu Homo Homini dla Wirtualnej Polski Sojusz dostał 15 proc. i zbliża się powoli do drugiej PO (23 proc.). Widzi to Platforma i docenia konkurenta, a kto wie, może i przyszłego koalicjanta.
Patrz: Nowi ministrowie w rządzie. Tusk odstrzelił naszych "bohaterów"
Możemy już mówić o cichym sojuszu Donalda Tuska z Leszkiem Millerem. Okazuje się bowiem, że Krzysztof Kwiatkowski, człowiek PO, a teraz prezes NIK, ściągnął do siebie personę SLD Jacka Uczkiewicza. Zostanie teraz wiceprezesem NIK. Zastąpi na tym stanowisku Wojciecha Misiąga.
Uczkiewicz to były PZPR-owiec, później poseł SLD i wiceminister finansów w rządzie Millera. Chwalony przez kolegów z partii. - Cieszymy się, że człowiek wywodzący się z SLD Jacek Uczkiewicz został dostrzeżony przez prezesa NIK. Jacek jest świetnie przygotowany do swojej funkcji - mówi nam Dariusz Joński (34 l.) z SLD.
Oczywiste jest, że SLD dostało stołek w NIK w podzięce za to, że przy wyborach obecnego prezesa lewica nie wystawiła swojego kandydata, tylko poparła Kwiatkowskiego.
Zobacz: REKONSTRUKCJA RZĄDU Premier Donald Tusk ogłosił zmiany w rządzie. WIDEO!
- W relacjach PO z SLD mamy etap wzajemnego testowania. A jeśli partia Donalda Tuska chce liczyć w przyszłym Sejmie na koalicję z Sojuszem, to już musi w jakiś sposób przekonywać do siebie SLD. W przeciwnym razie na horyzoncie może pojawić się PiS, które może złożyć SLD korzystniejszą ofertę - komentuje nam prof. Rafał Chwedoruk, politolog z UW.