"Super Express": - Jesteśmy po zamkniętym dla opinii publicznej spotkaniu przywódców koalicji. Jak ustalił "Super Express", kryzys ekonomiczny rozbija współpracę PO-PSL - partie te mają sprzeczne pomysły na przeprowadzenie kraju przez trudne czasy i nie potrafią się porozumieć...
Tomasz Żyro: - Kryzys mamy, ale nie w koalicji. Oczywiście nie oznacza to, że nie ma tam napięć. PSL kieruje się własnym interesem, a wyjście z koalicji skutkowałoby dla ludowców utratą stołków - zaś dbanie o stołki jest jedną z podstawowych cech działalności tej partii. Ma ona dwieście tysięcy członków i musi aktyw partyjny obsłużyć, czyli zatrudnić w agendach rządowych. Upartyjnianie państwa zawsze się ludowcom bardzo podoba.
- Skoro PSL dba wyłącznie o stanowiska, to chyba ta koalicja jest już dla Polski spalona...
- A która partia zajmuje się interesem kraju?
- Wyborcom wypada wierzyć, że każda, na którą głosują...
- Rzeczywiście, to już jest tylko kwestia wiary.
- Mimo wszystko koalicjanci spotkali się, aby rozmawiać.
- To był polski animusz, ochota na to, żeby się trochę poawanturować i potargować. Stała za tym, jak podejrzewam, chęć podbicia stawki przez PSL. Mniejsi koalicjanci, czyli tzw. partie dopełniające, zawsze mają kłopot z przebiciem się do mediów. PSL, aby w nich zaistnieć, musi od czasu do czasu pokazać swoją odrębność programową i ustawić się w opozycji do Platformy. Ludowcy nie pozwolą sobie jednak na kontestację koalicji.
- Jakie są główne problemy, które powodują napięcia między PO a PSL?
- Platforma niosła na wyborczych sztandarach hasło likwidacji KRUS. Ludowcy nie mogli na to przystać, bo to by uderzyło w ich elektorat. Gdy zawiązała się koalicja, Donald Tusk zasłonił problem postulatem gruntownej reformy ubezpieczeń społecznych rolników. "Gruntowność" w praktyce oznaczała "pozorność". A nierozwiązane problemy dają o sobie znać.
- Coś jeszcze?
- Eurosceptyczne stanowisko przywódców ludowców - zwłaszcza w stosunku do polityki rolnej. Obecnie ogromna część budżetu Unii Europejskiej jest przeznaczona na rolnictwo. Plany reformy budżetu i zmniejszenia tych nakładów niepokoją PSL.
- Skoro najważniejsze są stołki, można o nie dbać również w innym towarzystwie...
- Waldemar Pawlak musiałby dokonać ze swoimi doradcami politycznego majstersztyku i stworzyć większość z PiS i SLD. Ale to by wymagało nie tylko wielkiej zręczności, ale i wiary w to, że prezydent zaakceptuje taki pomysł. Poza tym otwartość PiS na taką koalicję jest nikła. Cóż innego miałby zatem zrobić PSL - partia twardo stąpających po ziemi działaczy rolniczych - niż trwać w koalicji z PO?
Tomasz Żyro
Doktor nauk politycznych, profesor na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego i w SWPS