Ewa Kopacz wraz z wicemarszałkami przyznała sobie za ubiegły rok blisko ćwierć miliona złotych nagród. Decyzję o przyznaniu nagród dla wicemarszałków (a więc i dla Marka Kuchcińskiego, który dostał 40 tys. zł) podjęła Kopacz. W stosunku do marszałek Kopacz (dostała 45 tys. zł) taką decyzję podjęli wicemarszałkowie (w tym Marek Kuchciński z PiS).
Wczoraj marszałek Sejmu na konferencji prasowej w Sejmie nie miała nic sobie do zarzucenia.
- Kierownik zakładu pracy, a takim kierownikiem jest marszałek Sejmu, ma prawo, a wręcz obowiązek oceniać pracę swoich pracowników, doceniać tych, którzy pracują dobrze i karać tych, którzy pracują gorzej. (...) Ja oceniam pracę wicemarszałków i oceniłam tę pracę wysoko. Poprzedni marszałkowie też mieli to prawo, korzystali z tego prawa i oceniali swoich wicemarszałków - mówiła Kopacz. Wicemarszałek Kuchciński na temat swojej nagrody i pochwał od marszałek z Platformy wczoraj milczał.
Kopacz o PiS:
"Ostre spory na sali sejmowej to było jedno, a potem był czas poza salą sejmową, kiedy potrafiliśmy rozmawiać ze sobą i uśmiechać się do siebie. (...) a dzisiaj, kiedy się różnimy - trzeba nienawidzić. To PiS narzuciło taki sposób zachowania w Sejmie. Trzeba się różnić i nienawidzić. Wtedy jest się pełnowartościowym członkiem tej partii." (22.01.2013. Ewa Kopacz w Radiu Zet )
PiS o Kopacz:
"Była w Moskwie najwyższym rangą przedstawicielem polskiego rządu, a potem udawała, że pojechała tam wyłącznie jako pocieszycielka strapionych. Jest "księżniczką cynizmu, królową obłudy i arcymistrzynią kłamstwa". Schowałaby się jak mysz pod miotłą i spod niej nie wychodziła, póki ziemia, przekopana na metr w głąb, nie osiadła." (Janusz Wojciechowski)