Gorzej, kiedy wtrynia się tam, gdzie jej nie proszą... Tak być nie może... Bo to wiadomo - zawiany facet, rzecz normalna. Nawet kiedy się trochę wywraca albo przyśnie sobie na kratce ściekowej. Cztery czy pięć promili dżentelmen jest w stanie znieść... z godnością.
Ale i tu kończy się nasza dominacja... Pierwszego stycznia 2009 r. (data symboliczna) padł ostatni męski bastion. Pewną panią zameldowano w gdańskim szpitalu z 6 (!) promilami alkoholu we krwi. Trzeźwieje. Więc jak teraz żyć? I konkurować z kobietami? Na śmierć...