- Milczałbyś kretynie - subtelnie zganiła jego połówka - jeśli prawdziwych uczuć nie rozumiesz. A poza tym, co o tej porze w domu robisz? I czas mojej wolności od trosk kradniesz. Tu trzasnęła drzwiami, by jak wszystkie wiedźmy domowe jubileusz największy świętować. Bo w TVP dawali 5000. odcinek "Mody na sukces".
Szwagier widział niegdyś pół odcinka przypadkiem, bo grypę miał. I dzięki temu należy do największych znawców tego amerykańskiego knota, spośród tych, co nigdy nie oglądali tego serialu lub jak kto woli - mydlanej opery. I zawsze przy niedzielnym obiedzie z obowiązkowym udziałem świekry i teściowej jest na bieżąco, rzucając niewinnie: - Czy Brooke wróciła już do Ridge'a? - Debilu - słyszy, jak szemrze teściowa - wróciła w poprzednim odcinku, teraz się znów rozstają. I tak od szesnastu lat w TVP 1; Ridge wraca do Brooke albo ona do niego. Taka to "Moda na sukces".