I kiedy wsłuchać się w jego opowieści, trudno się z tym nie zgodzić. Lata temu jako młody mężczyzna pan Mirosław poznał piękną Cygankę Danutę (43 l.), dla której zupełnie stracił głowę. Zakochani pobrali się i zamieszkali z jej rodziną - szanowaną i bogatą cygańską familią. Szybko jednak okazało się, że nie jest im pisane wspólne szczęście. Pochodzili z dwóch różnych światów i przestało im się układać. - Nie mogłem sobie poradzić w tamtym środowisku. Widziałem, jak moja ukochana się męczy ze mną - opowiada mężczyzna. Podjął wtedy dramatyczną decyzję - zostawił ukochaną, żeby dłużej nie cierpiała.
Długo potem nie mógł dojść do siebie. Tak się załamał, że był bliski samobójstwa. I wtedy w jego życiu pojawiła się Ewa (34 l.). Wspaniała, dobra kobieta była wzruszona, kiedy opowiedział jej swoją bolesną historię. - Zajęła się mną, otoczyła ciepłem. Zakochałem się w niej bardzo szybko - mówi pan Mirosław.
Zakochani pobrali się i dochowali wspaniałego synka Gabriela (10 l.). Szczęśliwy pan Mirosław znalazł ukojenie po straszliwym bólu niespełnionej miłości. - To Ewa podała mi rękę i wyciągnęła ze skrajnej rozpaczy. Gdyby nie ona, nie żyłbym już dzisiaj - zapewnia mężczyzna. Mimo to nie przestaje wspominać swojej wielkiej pierwszej miłości.