Kochanek chciał mnie obrać jak warzywo! Jego chłopak stanie przed sądem!

2014-01-09 0:00

To miał być romantyczny wieczór i upojna noc. Dla Jacka G. (41 l.) z Łodzi wszystko skończyło się jednak w szpitalu. Mężczyzna trafił tam, bo jego partner Krystian S. (20 l.) niespodziewanie zaatakował go nożem do obierania warzyw. Krewki kochanek odpowie teraz przed sądem za usiłowanie zabójstwa.

Obaj mężczyźni poznali się przypadkowo na dworcu kolejowym Łódź Kaliska. Od razu wpadli sobie w oko. Młodszy o 20 lat Krystian S. zrobił na Jacku G. ogromne wrażenie. - Zaprosiłem go do domu - wspomina starszy z mężczyzn. - Na początku było naprawdę miło.

Po kilku godzinach romantyczny nastrój prysnął jak bańka mydlana. - To było już nad ranem. W stroju Adama wszedłem do kuchni - opowiada pan Jacek. - On tam stał. Robił sobie chyba kanapkę. Chciałem go przytulić. Nie wiem, jak to się stało, ale nagle zaatakował mnie nożem. To wszystko działo się tak szybko. Niewiele z tego pamiętam - ukrywa twarz w dłoniach.

Krystian G. trzymał w ręku niewielki nożyk do obierania warzyw. I atakował nim zaciekle gospodarza, jakby chciał go obrać ze skóry. Jacek G. ratował się ucieczką przez okno. Spadł na niewielki daszek garażu sąsiadującego z blokiem, w którym mieszka. Jego oprawca próbował go jeszcze dopaść, jednak nie dał rady. Zamknął więc okno, ukradł laptopa i uciekł.

Zobacz: Katowice. Z siekierą zaatakował przechodniów

Poranionego Jacka G. zauważyli sąsiedzi, którzy wezwali pomoc. Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Lekarze naliczyli na jego ciele aż 27 ran.

Krystian G. ukrył się w małej wiosce pod Zgierzem. Tam został namierzony przez policjantów. Trafił do aresztu, a łódzka prokuratura oskarżyła go właśnie o usiłowanie zabójstwa. Grozi mu za to nawet dożywocie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki