To zwykła obłuda! Kochanowski często przypomina, że wszyscy powinni mieć równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej. Ale on sam uważa, że należy mu się coś więcej niż innym. Skoro prawo nie dało mu tak jak prezydentowi, premierowi i marszałkom Sejmu i Senatu przywileju leczenia w specjalnych warunkach, Kochanowski postanowił zadbać o siebie sam.
Przeczytaj koniecznie: Kopacz kontra Kochanowski - prokuratura umywa ręce
Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza", co miesiąc biuro RPO opłacało za niego 700 zł składki na złotą kartę w szpitalu MSWiA, jednej z najlepszych placówek w kraju. Dzięki temu "troszczący się" o upokarzanych chorych rzecznik ma doskonały dostęp do badań i leczenia u lekarzy specjalistów oraz do wizyt domowych. Czyli do tego, o czym miliony schorowanych Polaków mogą tylko pomarzyć.
Biuro RPO tłumaczy, że rzecznik jest tak ważną osobą, że złota karta jest mu potrzebna. Jednak po interwencji "Gazety" Kochanowski postanowił, że zwróci koszty abonamentu za cały ubiegły rok i odtąd sam będzie płacić składki za siebie.