Zdecydowana większość kierowców i pieszych uważa, że są w takim samym stopniu odpowiedzialni za bezpieczeństwo na drodze. Jednak co komu po tych deklaracjach, kiedy tylko 18 proc. kierowców zawsze przestrzega przepisów drogowych w pobliżu przejść dla pieszych, a 33 proc. celowo przyspiesza, by przejechać przez pasy przed oczekującym pieszym. Niezmotoryzowani uczestnicy ruchu drogowego nie są, niestety, lepsi. 74 proc. zdarza się przechodzenie przez jezdnię w miejscu niedozwolonym, a 27 proc. nie zawsze rozgląda się na boki, wchodząc na przejście. Efekty takich zachowań są widoczne w statystyce – Komisja Europejska podaje, że na polskich drogach ginie aż 20 proc. wszystkich pieszych, którzy ponoszą śmierć w wypadkach na terenie Unii Europejskiej.
Niebieskie serduszka
PZU mówi dość bezmyślności. Ze złymi nawykami na drodze walczy pod hasłem: „Kochasz? Uważaj na pieszych. To mogą być Twoi najbliżsi", które powstało dzięki deklaracjom s a m y c h kierowców. Aż 15 proc. z nich oświadczyło, że jeździ bezpieczniej tam, gdzie mogą znajdować się ich bliscy. Dlatego też PZU stawia na pozytywny przekaz – symbolem akcji już drugi raz jest niebieskie serduszko, które można zawiesić w samochodzie.
Z jednej strony znajduje się slogan kampanii wraz z logo PZU, z drugiej każda bliska nam osoba może umieścić krótką notatkę przypominającą, byśmy uważali na drodze. Jeśli kierowcy nie wystarczą słowa: „Kochany Tato, proszę Cię, uważaj!", „Mamusiu, kocham Cię, prowadź uważnie" czy „Kochanie, jedź bezpiecznie!", to w tym roku do powieszenia serduszka może dodatkowo zachęcić to, że przygotowano jego wersję zapachową. Nowością są też specjalne Odblaski w kształcie serca, które Otrzymają w nowym roku szkolnym wszyscy Polscy uczniowie Rozpoczynający podstawówkę.
Sukces kampanii PZU
Czy powyższe działania mają sens i faktycznie poprawią bezpieczeństwo na drodze? Zeszłoroczna edycja kampanii PZU udowadnia, że tak. Przykładem na jej sukces może być choćby to, że w Polsce spada liczba śmiertelnych ofiar wypadków. Dlatego też ubezpieczyciel prowadzi dalsze działania edukacyjne, które jeszcze lepiej mogą przysłużyć się wyeliminowaniu niebezpiecznych zachowań na naszych drogach. PZU skupia się jednak nie tylko na emocjonalnym wymiarze kampanii, bo zainicjowało projekt budowy tzw. aktywnych przejść, przed którymi umieszcza się czujniki wykrywające pieszego zbliżającego się do zebry. Te uruchamiają „kocie oczka" – cztery ledowe diody wskazujące kierowcy miejsce, w którym powinien się zatrzymać. Aby droga hamowania była krótsza, przed aktywnymi przejściami instalowane będą maty antypoślizgowe dla pojazdów.
20 aktywnych przejść
O tym, gdzie znajdą się aktywne przejścia, może zdecydować każdy z nas. 22 lipca ruszył konkurs, w którym zarządcy dróg (w tym samorządy) mogą zgłaszać lokalizacje, w których widziałyby aktywne przejście. Zgłoszenia będą przyjmowane do końca sierpnia, a we wrześniu ruszy wielkie głosowanie. Internauci za pośrednictwem strony stopwariatom.pl w każdym z czterech tygodni (od 1 do 28 września) będą mogli głosować na przejście, które ich zdaniem powinno być zmodernizowane. Wygra to z największą liczbą głosów. Pozostałe cztery lokalizacje wskażą członkowie komisji konkursowej – tym sposobem w całej
Polsce powstanie 20 przejść, których przebudowę sfinansuje PZU.
Lokalne działania, ogólnopolski efekt
Forma konkursu ma na celu uświadomienie ludziom, że na bezpieczeństwo na drogach mamy wpływ absolutnie wszyscy i wszyscy możemy się przyczynić do jego poprawy. Poprzez głosowanie do projektu będą włączane społeczności lokalne, które będą mogły zdecydować o zmianach na lepsze w ich najbliższej okolicy. Jednak wymiar psychologiczny będzie o wiele większy, bo akcja odbije się zapewne szerokim echem w całej Polsce. Może to spowodować wzrost świadomości władz samorządowych, które same będą podejmowały inicjatywę budowy nowych aktywnych przejść. W końcu wszystkim nam zależy na tym, abyśmy bez obaw przed drogowymi wariatami mogli wyjść z domu. A to może nam zapewnić tylko realna zmiany postawy kierowców i pieszych oraz innowacje na drogach i poprawa ich stanu.
Dr Andrzej Markowski, psycholog transportu:
– Spadająca liczba śmiertelnych ofiar wypadków to nie tylko efekt lepszego stanu dróg, ale i większej świadomości, którą budują w ludziach kampanie społeczne. Jeżeli są inteligentne, są bardzo ważne, bo pokazują człowiekowi jego prawdziwe oblicze. Kampania PZU zmusza ludzi do odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego na drodze bardziej troszczę się o bliskich? Czy ich życie nie jest aby warte tyle samo, co życie osoby, której nie znam?". Powinno to prowadzić do refleksji, że zawsze musimy się zachowywać na drodze bezpieczniej.