Zgodnie z tradycją, księża odwiedzają swoich parafian raz w roku. Jednak ks. Jerzy Szyryngo, proboszcz parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Białymstoku stwierdził, że zrobi to także w lipcu.
>>>Ksiądz Lemański do wiernych: To było najgorsze, co można zrobić!
- Gdy parę dni temu usłyszałam w kościele, że ksiądz będzie chodził "po kolędzie”, zdębiałam - mówi pani Jadwiga w wywiadzie dla "Współczesnej". – Domyślam się, że ksiądz przyjdzie do nas głównie po kopertę. Pieniądze na budowę kościoła zbiera już od kilkunastu lat, a jej końca ciągle nie widać. Zbudowano już sporą plebanię, na której i tak nikt nie mieszka, bo wszyscy księża mają swoje mieszkania.
Dodatkowa wizyta proboszcza w domach parafian może być dla wielu z nich sporym wydatkiem. Bardzo możliwe, że niejedna emerytka odda swoje ostatnie pieniądze. Czy "kolęda w lipcu" jest uzasadniona?