Kolega mnie powiesił

2008-09-13 4:00

Kolejny pozbawiony ludzkich odruchów młodociany potwór! 14-letni Dawid K. z Gniezna (woj. wielkopolskie) starannie zaplanował zgładzenie dużo młodszego kolegi. Podstępnie wciągnął 9-letniego Adrian Roya na drzewo, zawiązał mu na szyi cztery pętle i z uśmiechem na twarzy zepchnął w dół. Chłopczyk cudem uszedł śmierci, bo sznurek, na którym zawisł, na szczęście się zerwał.

Adrian jak zwykle biegał wokół domu. Jego mama spacerowała niedaleko z młodszą siostrzyczką. Kiedy koledzy z osiedla zaprosili go do swojej bazy na drzewie, którą zbudowali z desek i szmat, nie spodziewał się najgorszego. Ledwo się wspiął na drzewo, gdy najstarszy z nich, 14-letni Dawid K., zaczął swój morderczy spektakl. Nastolatek chciał pokazać kolegom, jak jest bezwzględny i okrutny.

- Chwycił mnie, usiadł na mnie i zaczął mi zakładać na szyję pętle. Nie wystarczyła mu jedna, on wiązał i wiązał - opowiada Adrian, a w jego oczach wciąż widać przerażenie.

Śmierć w jego oczach

Kiedy sznurki zacisnęły się na jego szyi, dotarło do niego, że Dawid chce mu zrobić coś strasznego. Chciał krzyczeć, ale jego oprawca zamknął mu ręką usta.

To, co wydarzyło się potem, to po prostu horror. Dawid drugi koniec sznurka przywiązał do gałęzi, a bezbronnego chłopca zepchnął z drzewa.

- Na szczęście sznurek się zerwał i runąłem na ziemię - drżącym głosem opowiada Adrian, który trafił do szpitala z poranioną szyją i krtanią.

Dawida K. i policja, i mieszkańcy osiedla znają doskonale. Agresywny, skory do bójek. - Wszyscy go omijają z daleka, bo wiadomo, że w tej rodzinie dobrze się nie dzieje - mówią sąsiedzi.

Usiłowanie zabójstwa

Dawid K. trafił do schroniska dla nieletnich. Tam czeka na wyrok sądu rodzinnego. Chłopak ma zarzut usiłowania zabójstwa.

Najsurowsza kara, jaka może go spotkać, to umieszczenie go w zakładzie poprawczym.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają