Obaj kolekcjonerzy mieli kontaktować się z Brunonem K. Pierwszy z nich został zatrzymany 9 listopada - tego samego dnia co 45-latek z Krakowa. Prokuratura postanowiła, że wystarczy "wolnościowy środek zapobiegawczy", więc mężczyzna nie trafił do aresztu - jest pod nadzorem policji.
Dopiero dziś prokuratorzy ujawnili, że drugi mężczyzna został zatrzymany dopiero 20 listopad. Trafił w ręce policji o 6 rano, kilka godzin przed konferencją ABW.
Kolekcjoner broni jest teraz przesłuchiwany w krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej. Jeszcze dziś po godz. 19 zapadnie decyzja, czy trafi do aresztu.
Co łączy obu kolekcjonerów z Brunonem K.? Nieoficjalnie wiadomo, że niedoszły zamachowiec poznał kolekcjonerów poszukując kontaktu w środowisku pasjonatów materiałów wybuchowych. Szukał sposobu na zgromadzenie jak największej ilośći wybuchowych substancji. Według niepotwierdzonych informacji, jeden z mężczyzn miał sprzedawać broń wykładowcy.
45-latek z Krakowa podejrzany jest o przygotowywanie zamachu na konstytucyjne organy państwa. Planował wjechać samochodem z czterotonowym ładunkiem wybuchowym na teren Sejmu. Chciał zabić prezydenta, premiera, ministrów i parlamentarzystów. Mężczyzna przyznaje się tylko do prowadzenia szkoleń na temat materiałów wybuchowych i przeprowadzanie próbnych eksplozji. Brunon K. ma 45-lat, jest żonaty, ma dwoje dzieci. Pracuje na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie, gdzie wykłada chemię organiczną.
Kolejna osoba zamieszana w ZAMACH trafi do ARESZTU? Policja przesłuchuje KOLEKCJONERA BRONI
Niedoszły zamachowca nie działał sam - taką tezę postawiła prokuratura na wtorkowej konferencji na temat udaremnionego ataku terrorystycznego na Sejm. Kto i w jaki sposób pomagał Brunonowi K. W ręce policji oprócz Brunona K. trafiło dwóch kolekcjonerów broni. Jeden jest pod policyjnym nadzorem. Drugiego z mężczyzn przesłuchuje właśnie prokurator.