Rząd stawia sprawę jasno.
- Decyzja już zapadła i nie ma odwrotu - mówił szef MSZ Radosław Sikorski. - Rada Ministrów zdecydowała, że to premier Tusk będzie wyznaczał skład delegacji. Innego zdania jest jednak Kancelaria Prezydenta, która już oprotestowała tą decyzję i nazywa postanowienie rządu nielegalnym.
Kłótnia o skład polskiej delegacji dotarła również do Sejmu.
- Na szczyt powinni lecieć ci, którzy mają odpowiednią wiedzę na temat tego, co będzie się tam działo - mówił marszałek sejmu Bronisław Komorowski (PO). - To pomijanie głowy państwa w ważnych decyzjach – to zdanie byłego wiceministra spraw zagranicznych w rządzie PiS Paweła Kowala.
Jaki będzie wynik kolejnej przepychanki pomiędzy Radą Ministrów a Kancelarią Prezydenta? Do Brukseli polecą prawdopodobnie dwie delegacje. Grupa rządowa wyleci na spotkanie Rady Europejskiej prawdopodobnie 14-ego października, a prezydent planuje wylot dzień później.