Kornel Ś. w noc zatrzymania z 17 na 18 lipca 2016 r. miał 18 lat. Nie był niewiniątkiem. Tego wieczoru pił alkohol i wdał się z w bójkę w ścisłym centrum Kołobrzegu, w okolicy Pomnika Zaślubin z Morzem. Wezwanie policji nie było bezpodstawne. Na miejscu policjanci mieli problem z obezwładnieniem agresywnego nastolatka, użyli paralizatora, skuli chłopaka w kajdanki. I o tę interwencję nikt nie miał do nich pretensji, ale to co działo się na komendzie policji, było znęcaniem się nad obezwładnionym Kornelem. Chłopak został powalony na podłogę w korytarzu, którego nie obejmował monitoring, a następnie czterokrotnie został rażony paralizatorem, by wymusić na nim zeznania. Oddał mocz, został upokorzony.
Polecany artykuł:
M., Zbigniew W. i Kamil K. na nią pozwolili. Prowodyr został skazany za znęcanie się, stosowanie przemocy i gróźb wobec pokrzywdzonego, trzech pozostałych za przyzwolenie na te tortury, a wszyscy za przekroczenie uprawnień. Od niepoinformowania Kornela Ś. o jego prawach zostali uniewinnieni. Do zawodu policjanta nie mogą wrócić odpowiednio przez dwa lata i rok. Marcin W. ma zapłacić pokrzywdzonemu 10 tys. zł nawiązki, pozostali po 3 tys. zł.