O sprawie pisaliśmy pod koniec lipca. Wojtek wraz z kilkoma innymi podopiecznymi domu dziecka i opiekunką Marzeną Z. pojechał na kolonie do nadmorskich Łaz. Pod koniec turnusu wychowawczyni innej grupy, która wypoczywała w tym samym ośrodku, opublikowała na swoim facebookowym profilu zdjęcie pobitego chłopca wraz z opisem. "Od kilku lat jeżdżę na różne kolonie i obozy młodzieżowe. W tym roku spotkała mnie przykra sytuacja. Podczas kolonii wśród 32 uczestników było 8 osób z Domu Dziecka im. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Wojsławicach. Pewnego dnia opiekunka (z ramienia domu dziecka) uderzyła siedmioletniego chłopca w twarz, wrzuciła pod prysznic, a następnie położyła go do spania. Na drugi dzień podczas śniadania wraz z resztą kadry zauważyliśmy ślad na twarzy chłopca po ewidentnym uderzeniu" - ujawniła.
O sprawie poinformowano policję, a po powrocie z kolonii Marzena Z. natychmiast dostała wypowiedzenie z pracy w Domu Dziecka w Wojsławicach. Śledztwo przejęła prokuratura w Zduńskiej Woli, która po dwóch miesiącach postępowania, po przesłuchaniu Wojtka w obecności psychologa przed sądem i po złożeniu zeznań przez innych uczestników kolonii, postawiła opiekunce zarzuty. - Dotyczą one naruszenia nietykalności cielesnej podopiecznego - mówi Jolanta Szkilnik, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. - To czyn zagrożony karą do roku pozbawienia wolności. Dodatkowo prokurator zabronił podejrzanej pracy z dziećmi - tłumaczy.
PS Imię dziecka zostało zmienione.
Zobacz także: Awantura w hotelu
Polecamy również: UWAGA na toksyczne tabletki. Mogą być rozdawane pod szkołami
Przeczytaj ponadto: Pogoda na weekend. IMGW ostrzega przed ULEWAMI