Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się chyba nikt, a już na pewno nie licznie zgromadzeni dziennikarze, którzy tylko czekali, aż pierwsza z bohaterek czwartkowego przesłuchania straci nerwy. A tu niespodzianka!
Przeczytaj koniecznie: Pitera kłóci się na antenie
Obydwie panie nie dość, że się nie pokłóciły, to nawet nie podnosiły głosu. Co więcej Julia Pitera nawet się uśmiechała gdy pytania zadawała jej Beata Kempa!
Co innego Bartosz Arłukowicz. Poseł Lewicy nie chciał pozostawać w cieniu i również próbował wyprowadzić Piterę z równowagi. Niewiele brakowało a nawet by mu się to udało – gdy nagle wprost zapytał dlaczego Pitera nie podała się do dymisji po wybuchu afery hazardowej. Minister zdołała się jednak opanować i ucięła krótko: „Z takiego powodu, że nie miałam do czynienia z tą sprawą, a premier tego ode mnie nie oczekiwał".
Patrz też: Pitera już uczy innych walki z korupcją
Jeśli chodzi o to co zeznawała minister odpowiedzialna w rządzie Donalda Tuska za walkę z korupcją, można to streścić właściwie w jednym zdaniu: - Nic nie wiedziałam o nieprawidłowościach w sprawie ustawy hazardowej. Julia Pitera powtarzała te słowa prawie jak zaklęcie. Twierdziła również, że miała tak dużo pracy, iż ustawa hazardowa specjalnie jej nie interesowała.