Czwartkowe przesłuchanie zaczęło się zupełnie nie pomyśli śledczych. Dlaczego? Bo od wejścia zamiast świadka wystąpił jego pełnomocnik, który domagał się wykluczenia ze składu komisji Zbigniewa Wassermanna.
Przeczytaj koniecznie: Kaczyński przed komisją: Tusk się przyznał, bo zwolnił Kamińskiego!
- Jest podejrzenie, że poseł nie będzie bezstronny. Opieramy to na ujawnionym podczas wcześniejszych przesłuchań stosunku do pana Sobiesiaka. Podczas przesłuchania Jacka Cichockiego powiedział, że jest on kryminalistą, podczas gdy już w latach 70. Sąd Najwyższy orzekł, że nawet osoby skazane prawomocnym wyrokiem nie mogą być określane tym mianem. Podczas przesłuchania Grzegorza Schetyny mówił natomiast o złamaniu prawa przez pana Sobiesiaka podczas inwestycji w Karpaczu, co nie jest prawdą - mówił pełnomocnik Sobiesiaka.
Na decyzję trzeba było zaczekać, więc Mirosław Sekuła musiał zarządzić 10 minut przerwy. Po powrocie posłów i świadka na salę okazało się, że pierwsze starcie wygrała Wassermann. Poseł PiS nie został wykluczony ze składu komisji, a Ryszard Sobiesiak zaczął składać zeznania.
Zobacz wideo: Co o aferze hazardowej sądzą specjaliści
Przypomnijmy, według materiałów CBA dotyczących przebiegu prac nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych to właśnie na rzecz Sobiesiaka i Jana Koska mieli lobbować politycy PO Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki.