"Liczę na możliwość spotkania z członkami specjalnej niezależnej komisji powołanej w celu zbadania zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania w TVN" - napisał Durczok w specjalnym oświadczeniu. Według naszych informacji komisja TVN, którą powołano ponad dwa tygodnie temu, ma go dzisiaj przesłuchać. W skład tego zespołu wchodzą adwokat Bartłomiej Raczkowski z kancelarii Raczkowski Paruch, ekspert ds. prawa pracy, oraz dwóch pracowników TVN: dyrektor działu kadr Agnieszka Trysła i dyrektor departamentu prawnego Marek Szydłowski.
Komisja dzuała w TVN
Przesłuchali oni już około 30 pracowników stacji. - Według moich informacji nie znaleziono dowodów na molestowanie czy mobbing. Wiele osób wie, że Kamil Durczok czaruje kobiety, że jest podrywaczem. Ale to zupełnie coś innego niż zarzut molestowania. Bez względu na to, jakie będą efekty prac komisji - czy udowodni mu winę, czy nie - to po tylu oskarżeniach trudno mu będzie poprowadzić "Fakty". Jedyne co pozostaje Durczokowi, to oczyszczenie się z zarzutów w sądzie i wygranie wysokiego odszkodowania - mówi nam osoba z produkcji "Faktów".
Durczok już zapowiedział procesy. -Od kilku tygodni trwa bezprecedensowy atak tygodnika "Wprost" na moją osobę. Po opuszczeniu szpitala, gdzie przebywałem przez ostatnie 10 dni i gdzie zgodnie z zaleceniami lekarzy byłem pozbawiony dostępu do informacji, poznałem skalę emocji wokół mojej osoby. Wobec przekroczenia granic prawnych i etycznych postanowiłem podjąć zdecydowane działania. Do sądów skierowane będą stosowne pozwy, a do prokuratury odpowiednie zawiadomienia - informował Durczok w specjalnym oświadczeniu na początku tego tygodnia. - "Fakty" TVN to 9 lat mojego życia i ciężkiej pracy. Wspólnie odnieśliśmy niekwestionowany sukces. Ale mam świadomość, że dopóki nie odzyskam dobrego imienia naruszonego przez oszczerstwa "Wprost", wywołane przez tygodnik zamieszanie utrudnia normalną pracę moim koleżankom i kolegom z redakcji - dodał.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail