Katarzyna Pawelec z Teofilowa otrzymała becikowe w wysokości 1000 złotych. O wpływie środków na konto została poinformowana za pomocą smsa. Lecz gdy poszła do bankomatu, by wypłacić niezbędne do życia pieniądze, okazało się, że... zajął je komornik. Swoje następne kroki skierowała do banku, gdzie odesłali ją do komornika. A w kancelarii komorniczej Piotra Pietrasika poproszono ją o dostarczenie dokumentów, świadczących o tym, że jej becikowe jest kwotą wolną od zajęcia komorniczego. - Dostarczyłam wyciągi bankowe z podaną informacją o tytule przelewu. Kancelaria komornika wydała wówczas decyzję o ograniczeniu zajęcia i więcej pieniędzy z opieki społecznej nie będą już mi zabierać. Nie oddali jednak becikowego, bo twierdzą, że pieniądze trafiły już do wierzyciela - opowiada pani Katarzyna portalowi polskatimes.pl. Pracownicy kancelarii komorniczej nie zamierzają zwrócić jej pieniędzy, ale służyli radą by po zwrot zwróciła się do firmy, na rzecz której je zabrano. Samotna matka nie ma więc raczej co liczyć na powrót kwoty na jej konto.
Czytaj: 17-latkowie UKRADLI loda za 1000 zł! Jak to możliwe?