Szef PSL Waldemar Pawlak (52 l.) ma twardy orzech do zgryzienia, bo decyzja o wszczęciu egzekucji na dniach może się zakończyć zajęciem konta partii. Dlatego na komórki polityków PSL wysyłane są wiadomości ostrzegające przed wpłacaniem jakichkolwiek funduszy na konto partii.
- Po tegorocznej kampanii wyborczej na naszym koncie zostały marne grosze. Chcemy zapłacić tę karę z pieniędzy pochodzących z subwencji budżetowej, ale do tego trzeba rozłożyć ją na raty. Natomiast jeśli konto zostanie zablokowane, pojawią się problemy z finansowaniem bieżącej działalności - mówi w rozmowie z "Super Expressem" szef klubu parlamentarnego Stanisław Żelichowski (67 l.).
Nieoficjalnie ludowcy twierdzą, że termin egzekucji kary jest elementem walki o ministerialne stanowiska w koalicji. PO chce bowiem przejąć kontrolowane przez PSL Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, pozostawiając ludowców tylko z dwoma resortami: gospodarki i rolnictwa.
Dlaczego PSL musi oddać 20 mln zł?
20 mln zł, które ludowcy mają oddać, to konsekwencje błędów przy rozliczaniu kampanii wyborczej z 2001 r. Poniesione wtedy wydatki - prawie 9,5 mln zł - PSL finansował za pośrednictwem partyjnego konta, zamiast specjalnego rachunku założonego dla komitetu wyborczego. PKW zakwestionowała rozliczenie kampanii. Sąd nakazał ugrupowaniu zwrot pieniędzy z odsetkami od kwietnia 2002 r. Sprawa otarła się nawet o Trybunał Konstytucyjny, ale ten odmówił przyjęcia skargi ludow- ców.