To się w głowie nie mieści! Czesław Kiszycki (56 l.) z Łodzi kupił na licytacji komorniczej zadłużone mieszkanie. Gdy chciał się do niego wprowadzić, okazało się, że w najlepsze mieszka w nim poprzedni właściciel. - Komornik zrobił mnie w konia, bo słowem o tym nie pisnął! - denerwuje się pan Czesław.
Ogłoszenie o licytacji pokoju z kuchnią Czesław Kiszyckiznalazł w lokalnej gazecie. Za mieszkanie zapłacił w sumie 42 tysiące złotych.
A potem przeżył szok. W swoim mieszkaniu spotkał Andrzeja Tkacza (56 l.), poprzedniego właściciela, który zadłużył lokal.
- W ogłoszeniu nie było mowy o tym, że kupuję mieszkanie z lokatorem. W trakcie licytacji też nikt nie pisnął o tym słowa. Zostałem perfidnie oszukany! - oburza się Czesław Kiszycki.
Wyprosił dawnego lokatora z domu, ale sąd orzekł, że pan Tkacz ma prawo przebywać w zlicytowanym mieszkaniu, bo... nowy właściciel wypraszając go z mieszkania, złamał po prostu prawo! Powinien przeprowadzić komorniczą eksmisję.
- Nie wpuszczę go do mojego domu - zaciska pięści pan Czesław.
Komornik Adam P. (35 l.) nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Nabywca przed licytacją mógł przecież przeczytać dokumenty tej sprawy - mówi bezczelnie.