Opalony jak celebryta komornik cztery godziny zeznawał w Prokuraturze Rejonowej w Mławie. Śledczy pytali go o bezprawne zajęcie i sprzedaż traktora Radosława Zaremby. Usłyszeli, że to nie on jest winien, a jego pracownik.
- Ja w tym czasie byłem na wakacjach za granicą - tłumaczył Jarosław Kluczkowski. I faktycznie: formalnie rzecz biorąc, to Michał K., asesor komorniczy z kancelarii Jarosława Kluczkowskiego, może usłyszeć prokuratorskie zarzuty. Za przekroczenie uprawnień grożą mu trzy lata więzienia. Może też otrzymać zakaz wykonywania zawodu, czego domaga się minister sprawiedliwości. Bo to on przyjechał do Kulan i zabrał Radosławowi Zarembie ciągnik wart 100 tys. zł, potem wycenił go na 40 tys. i szybko sprzedał w komisie. Nie chciał słuchać, że rolnik nie ma żadnych długów, a rzeczywisty dłużnik mieszka po sąsiedzku...
Asesor Michał K. też miał być wczoraj przesłuchany. Nie przyjechał. Przysłał zwolnienie lekarskie. A jego szef? Potwierdził, że odkupi rolnikowi ciągnik, ale pod warunkiem, że Zaremba zrzeknie się wobec niego roszczeń. Pan Radosław mówi: "Nie". Oprócz ciągnika chce też zadośćuczynienia za krzywdę, jaka go spotkała. - Komornik nawet mnie nie przeprosił. Wyraził ubolewanie. To raczej pusty gest - mówi rolnik.
Czytaj: Komornik odkupi ciągnik, który niesłusznie odebrał rolnikowi spod Mławy!
Ta sama kancelaria komornicza stoi też za innymi podejrzanymi egzekucjami. Np. Annie Walkowskiej (24 l.) z Sieradza zajęła samochody za długi innej firmy! Wczoraj pani Anna przyjechała do Mławy spojrzeć komornikowi w oczy. - Życzę mu wszystkiego co najgorsze - mówi. - On dorabia się na ludzkiej krzywdzie...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail