Bezwzględna, okrutna i święcie przekonana o własnej nieomylności. Komornik Katarzyna Chudy nazywana jest przez swoje ofiary "słoikowym potworem". Chcąc odzyskać dług od mężczyzny z Łuskowa, nie wahała się bowiem zająć słoików z ogórkami i grzybkami jego żony. I nieważne było dla niej, że małżeństwo ma rozdzielność majątkową. Nie przejęła się też opiniami prawników o tym, że działała bezprawnie.
Przeczytaj też: Komornik Katarzyna Chudy licytuje ogórki i grzyby ZNAMY CENY
- Egzekucja została wykonana zgodnie z obowiązującym prawem - powiedziała "Super Expressowi".
Jak się jednak dowiedzieliśmy, pani komornik jest o wiele bardziej bezwzględna. Zamierza zlicytować zabawki dzieci państwa Chmielewskich z gminy Golczewo (woj. zachodniopomorskie).
6 listopada chce sprzedać rowerki i traktorki, którymi na co dzień bawią się Kasia (7 l.) i Bartek (4 l.). Cena wywoławcza waha się od 35 do 75 zł.
- To prawda, mamy z mężem długi - przyznaje Małgorzata Chmielewska (27 l.). - Mamy pozajmowane konta bankowe. Ale o listopadowej licytacji nie mieliśmy pojęcia - dodaje kobieta.
Nie może uwierzyć, że komornik chce licytować zabawki dzieci - rowerki i traktorki, które dostali od dziadków.
Zobacz także: Największe komornicze wpadki. Czy każdy komornik to potwór?
- To nieludzkie. Nie mam też pojęcia, kiedy pani komornik zrobiła zdjęcia tym zabawkom na naszym podwórku. Nigdy jej u nas nie było. Niech nam zabiera pralkę, lodówkę, ale nie zabawki - błaga wstrząśnięta matka.
Po publikacjach w prasie na temat zajęcia słoików z przetworami licytacji ostatecznie nie będzie. Tak zdecydował sąd na wniosek wierzyciela. Co się stanie z zabawkami, jeszcze nie wiadomo... Komornik Katarzyna Chudy nie chciała wypowiedzieć się na ten temat.