Zadłużony na ponad 200 mln zł największy mazowiecki szpital dziecięcy od roku regularnie nawiedzany jest przez komorników. Niestety, jeden z nich sprawił pracownikom szpitala przykrą niespodziankę przed świętami. Bez uprzedzenia wszedł na konto z wypłatami dla blisko 2 tys. ludzi. - Możemy nie być w stanie wypłacić pensji przed świętami - mówi dyrektor CZD prof. Janusz Książyk.
Wcześniej ten sam komornik zablokował konto, z którego miały pójść pieniądze na niezbędne leki. - Wielokrotnie prosiliśmy go o wcześniejszą informacje o planowanej egzekucji, niestety bez efektów - dodaje dyrektor. Nikt z CZD nie rozumie, skąd u komornika taka nieżyczliwość. - Poinformowanie nas o planowanym zajęciu nic komornika nie kosztuje. A nam ułatwiłoby planowanie płatności i utrzymanie ich płynności. Moglibyśmy uruchomić własne środki, by spłacić to zadłużenie - mówi księgowa CZD Małgorzata Sokół.
Pracujący przy Sądzie Rejonowym w Ciechanowie komornik Marek Wojtczak, bo o niego chodzi, twierdzi, że winny jest szpital, który był informowany o postępowaniu egzekucyjnym. - Sztab prawny szpitala nie zrobił nic, choć mógł, bo jest procedura, która pozwala zwolnić zajęte konto płacowe. Trzeba jednak złożyć wniosek, który jest potem rozpatrywany przez komornika - twierdzi Wojtczak. Jego zdaniem o wcześniejszym powiadamianiu o zajęciu konta nie może być mowy. - Nie ma takiej możliwości. Nie ma w ogóle takiej procedury - ucina komornik.
Władze CZD zapewniają, że wniosek o odblokowanie konta złożą. Na tym jednak nie poprzestaną. - Zaskarżymy działania komornika do sądu - zapowiada Paweł Trzciński, rzecznik CZD.
Komornik utrudnia nam pracę
- Pozostałych 13 komorników bez problemu informuje nas o swoich planach. Tego prosiliśmy o to wielokrotnie, niestety bez efektu. Kolejny raz utrudnił nam pracę. Tym razem możemy nie być w stanie wypłacić pensji przed świętami - mówi dyrektor CZD prof. Janusz Książyk.