Król Harald V właśnie zakończył wizytę w Polsce. Norweskie media donoszą, że bardzo mu się u nas podobało. Zwiedził Warszawę i Kraków, po Polsce jeździł w liczących po kilka limuzyn kolumnach. Ale na co dzień król Harald nie jest przyzwyczajony do takiego przepychu. Chociaż ma piękne rezydencje, bardzo często jeździ po kraju włas-nym samochodem i lata rejsowymi samolotami, razem ze zwykłymi Norwegami.
W Norwegii odbyła się niedawno dyskusja na temat kosztów utrzymania rodziny królewskiej. Powodem była prośba króla o podwyżkę. Jednak nawet jeśli pensja monarchy wzrośnie, i tak będzie tańszy w utrzymaniu niż urząd prezydenta. Budżet Kancelarii Prezydenta RP w 2012 roku ma wynieść ponad 180 mln złotych. I to po oszczędnościach.
Skąd taka zawrotna suma? W kancelarii niezmiennie tłumaczą się licznymi obowiązkami, jakie na urząd prezydenta nakłada konstytucja. Tylko same ordery i odznaczenia nadawane przez głowę państwa mają kosztować ponad dwa miliony złotych. Kilkadziesiąt milionów złotych ma pójść na przykład na Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Urzędnicy prezydenta obiecują oszczędności. Kancelaria ma m.in. pozbyć się kosztownych ośrodków prezydenckich. Okazuje się, że nasz prezydent jest droższy nie tylko od monarchii w Norwegii. Z obliczeń belgijskiego naukowca wynika, że tańszy od niego jest m.in. król Hiszpanii (50 milionów zł) czy Szwecji (60 milionów).