Zaproszenie na imieniny dostał jedynie Jan Dworak (62 l.), przyjaciel Komorowskiego i nowy członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Choć za kilka dni będzie najważniejszą osobą w państwie, za nic ma egzotyczne wakacje w drogich kurortach. Bronisław Komorowski w oczekiwaniu na zaprzysiężenie wypoczywa na suwalskiej wsi, w swojej ukochanej Budzie Ruskiej. Jest tanio, a i atrakcji nie brakuje.
Patrz też: Prezydent Komorowski pozdrawia rodaków!
W sobotę prezydent elekt sprosił znajomych i wyprawił swojej żonie Annie huczne imieniny. Mało tego! Sam zakasał rękawy i od rana nadzorował przygotowania do imprezy. Wynosił ławki i stoły, przycinał krzewy, rozkładał talerze.
Wspierał go dzielnie były szef TVP Jan Dworak, który wziął na swoje barki najbardziej odpowiedzialne zadanie, czyli dostarczenie na stoły alkoholu. Tuż przed imprezą prezydent elekt wsiadł do swojego 38-letniego radzieckiego UAZ-a i pojechał ochłodzić się w pobliskim jeziorze. Potem niczym młodzieniaszek zabawiał gości, tańczył i wznosił toasty za pierwszą damę.
- Schowałem się tutaj w Budzie Ruskiej, bo tu się czuję najlepiej - mówi prezydent. W Budzie ma swój ulubiony hamak, warsztat, w którym ciosa półki i stołeczki. A także jezioro, w którym pływa i łowi ryby z miejscowym sołtysem. Komorowski wielokrotnie zapewniał, że po wyborach nie da się zamknąć w złotej klatce i będzie dalej prowadził normalne życie.