Koń dosłownie wbił się w prawy bok jej auta, miażdżąc przy tym karoserię i tłukąc w drobny mak szyby. Potem ranne zwierzę padło na ziemię i skonało. Na szczęście ani dwójce dzieci pani Anny, które siedziały z tyłu samochodu, ani teściowej kobiety nic poważnego się nie stało. Policja już zajęła się badaniem szczegółów wypadku i sprawdzaniem, dlaczego galopujące zwierzę wtargnęło na ruchliwą drogę.
Koń wpadł pod samochód i zginął
2009-05-05
4:00
Tylko cud sprawił, że nie zginął nikt z samochodu, pod który wpadł potężny koń! Kiedy rozpędzone zwierzę wbiegło na drogę, kierująca samochodem Anna D. (30 l.) z Białegostoku nie miała żadnej możliwości manewru.