Przed Royem Jonesem juniorem (40 l.) drżeli nawet najmocniejsi rywale. Teraz przeciętny Danny Green (37 l.) posłał go na deski już w pierwszej rundzie. Amerykanin to kolejny bokser, który zapomniał, że "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść".
Roy Jones junior był legendą, a teraz rozmienia się na drobne. No, może nie takie drobne, bo za podróż do Australii i 122 sekundy spędzone w ringu z Greenem dostał 5 milionów dolarów.
Kolejne miliony (i kolejny nokaut) Jones mógłby zaliczyć w zaplanowanej na marzec walce w Las Vegas z Bernardem Hopkinsem. Może nie dojdzie jednak do tego pojedynku, bo z głową Hopkinsa też nie za dobrze. Komentując porażkę Roya w Australii, stwierdził, że "tak to jest, jak się jeździ walczyć do Europy"...