O konflikcie Tuska z Komorowskim pisze "Gazeta Wyborcza". Napięcie wywołała deklaracja premiera w wywiadzie dla "Polityki", który zapowiedział, że ponad dwa miesiące rząd będzie pracował w starym składzie.
Prezydentowi Komorowskiemu nie podoba się ten pomysł. Otwarcie krytykuje Tuska za niedotrzymywanie wyborczych obietnic. W czasie kampanii wyborczej szef rządu zapewniał, że rozliczy każdego ministra z mijających czterech lat. Teraz okazuje się, że co najmniej do końca roku nieudolni współpracownicy Tuska zachowają swoje posady.
W środę głowa państwa rozpoczyna konsultacje z liderami partii politycznych, które dostały się do parlamentu w sprawie kształtu przyszłego rządu. Już teraz wiadomo, że będzie gorąco. Komorowski ma żal do szefa PO, bo sam siebie wyznaczył na premiera.
Tusk chce od razu być premierem, ale rządu nie zmieni
- Zapomniał, że prezydent ma coś do powiedzenia w tej sprawie – mówi gazecie współpracownik prezydenta.
Premier Tusk też jest ponoć wrogo nastawiony do Komorowskiego. Jak tłumaczy "GW" bliski współpracownik lidera: "Tusk się wkurzył, że PO tak znacząco wygrała wybory, a prezydent organizuje szerokie konsultacje z szefami partii, robi jakieś korowody, zamiast od razu wskazać go jako kandydata na premiera".
Poza tym szef rządu zirytował się gdy dzień po wyborach Komorowski najpierw spotkał się w Belwederze z marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną i to jemu pierwszemu złożył gratulacje. W PO aż huczy od plotek jak się zakończy konflikt Tuska z prezydentem ze Schetyną w tle.