Wakacyjna wycieczka do Morskiego Oka to dla turystów doskonała okazja do aktywnego wypoczynku, kontemplacji przyrody i podziwiania widoków. Dla Górali, to doskonała okazja by na żądnych atrakcji turystach nieco zarobić. Dla koni – to ciężka, nieraz mordercza praca.
Anna Talaczyńska z fundacji Centaurus przyznała, że dla pracujących na szlakach ludzi koń to jedynie narzędzie do zarabiania. - Dla pracujących tam ludzi koń służy tylko do zarabiania pieniędzy. Jeżeli do tego się nie nadaje, trafia najczęściej do rzeźni – czytamy jej wypowiedź na portalu "rmf24.pl".
To właśnie pracownicy wrocławskiej fundacji postanowili uratować czekające na wyrok zwierzęta. Aby konie z Morskiego Oka mogły dożyć spokojnej starości w specjalnym ośrodku koło Legnicy niezbędne jest uzbieranie kwoty 10 tys. zł. – Czasu jest bardzo mało – przyznaje Talaczyńska.
Ośrodek w Legnicy ma zapewnić zwierzętom opiekę weterynaryjną i bezpieczeństwo. Fundacja wpłaciła już zaliczkę. Na uzbieranie całej kwoty ma niespełna dwa tygodnie.
Zobacz też: PiS przegrał z kopulującymi osłami! Nie rozdzielono zwierząt w ZOO!
Jak podaje "rmf24.pl" - Na trasie do Morskiego Oka w sezonie pracuje nawet 300 koni. Te, które po sezonie i po badaniach weterynaryjnych nie nadają się do takiej pracy, kierowane są do innych zajęć. Jednak jak twierdzą obrońcy – najczęściej sprzedawane są do ubojni.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail