Według uznanego aktora artykuł, który opisywał kilka godzin z ich wspólnego życia, pokazał tę parę w niekorzystnym świetle. Olbrychski - jak twierdzi w pozwie - miał zostać przez nas rzekomo przedstawiony jako "nieporadny alkoholik, będący bezwolnym narzędziem w rekach żony" - to jeden z zarzutów.
Tymczasem materiał o aktorze i jego żonie opowiadał, jak ta znana para - podobnie jak tysiące polskich małżeństw - spędza wspólnie czas. Robiąc zakupy, doradzając sobie przy wyborze garderoby, jedząc razem obiad w restauracji i, na koniec, jadąc autem do domu.
Skąd zarzut dotyczący "nieporadnego alkoholika"? Zapewne z powodu zdjęcia, na którym widać, jak Daniel Olbrychski popija obiad jednym kieliszkiem wina. Wcześniej aktor obnosił się ze swoim problemem alkoholowym i z tym, że podobno poradził sobie z nim całkowitą abstynencją...
- Wielu specjalistów diagnozowało, że jestem alkoholikiem - mówił nie tak dawno sam Olbrychski w wywiadzie dla "Gali". - Lubiłem spektakularnie upijać się długimi okresami. Aż któregoś dnia powiedziałem, że już mnie to nie bawi i przestałem. Nie sprawia mi to przyjemności. Gdyby sprawiało, żadna siła medyczna czy logiczna nie odwiodłaby mnie od tego. W końcu sam uznałem, że to nie ma sensu, życie jest za krótkie.
Pytany w tym samym wywiadzie, czy to prawda, że śmierć Jana Pawła II tak go odmieniła, wyznaje: - Taki znalazłem sobie pretekst. Przestałem też palić. Nie umiem palić mało, tak jak nie umiem mało pić. Albo trzy paczki dziennie i trzy butelki wina, albo wcale. Więc nie palę i nie piję alkoholu.
Tej wypowiedzi aktor udzielił w 2007 roku - od tego czasu, jak widać na naszych zdjęciach, trochę się zmieniło, a my mówimy jak jest! "Super Express" opisał jedno popołudnie Olbrychskiego i jego żony. Teraz tym, czy media mogą pisać prawdę i weryfikować słowa naszych gwiazd, zajmie się warszawski sąd.