Amber Gold zdawał się być jednym z najlepszych polskich biznesów. Świetnie rozreklamowana firma oferowała inwestycje w złoto o gwarantowanej stopie zysku - 14,1 proc. Choć wielu ekspertów sceptycznie wypowiadało się o inwestycji i przestrzegała przed nią KNF, na ofertę Amber Gold skusiło się wiele osób w całym kraju. Inwestowali od kilku do kilkuset tysięcy złotych.
Czekają na pieniądze
Problemy zaczęły się na początku lipca, gdy wygasły pierwsze lokaty, a klienci nie dostali pieniędzy. Siedzibę spółki przy Długich Ogrodach w Gdańsku codziennie odwiedzają klienci, którzy chcą odzyskać swoje inwestycje. Każdy odchodzi z kwitkiem.
- Na pieniądze czekam od 8 lipca. Zainwestowałem 16 tysięcy złotych, po których nie ma śladu. Odwiedzam placówkę Amber Gold codziennie, za każdym razem karmiony jestem pokrętnymi wyjaśnieniami o kłopotach technicznych związanych ze zmianą operatora bankowego spółki Amber Gold. Według tychże wyjaśnień spółka nie sprawdziła, czy nowy partner bankowy - bank Toyota - ma możliwość dokonywania przelewów - mówi Piotr Krupnik, jeden z klientów Amber Gold. Ale Toyota Bank zapewnia, że wszystko u nich jest w porządku.
Śledczy badają
Sprawą na wniosek jednego z pokrzywdzonych zajęła się prokuratura. - Zawiadomienie zostało dołączone do wcześniejszego postępowania dotyczącego prowadzenia przez spółkę działalności parabankowej bez zezwolenia. Sprawa ta trafiła do prokuratury na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Zarobili miliony
Właścicielem spółki Amber Gold jest 28-letni Marcin Plichta, który ma już wyrok za wyłudzanie pieniędzy przez firmę Multikasa. Niedawno spotkał się on z dziennikarzami na konferencji prasowej, nie pozwolił się fotografować, ale zapewniał, że w pierwszej połowie 2012 roku przychody spółki wyniosły 220 mln zł, a zysk netto 7 mln zł. Wartość lokat Amber Gold wynosi ok. 80 mln zł. Prezes Amber Gold zarządza również liniami lotniczymi OLT Express, które z dnia na dzień zawiesiły działalność, a swoich klientów zostawiły na lodzie. Polacy, którzy byli klientami OLT Express, nie mają jak wrócić z wakacji.