Choć przepadam za moim druhem i często zgadzam się z nim bez większych protestów, tym razem postanowiłem zadziałać szwagrowi wbrew i za wszelką cenę usiłowałem go przekonać, że są też pewne rzeczy, które nigdy, ale to nigdy się nie skończą: - Na przykład "Stawka większa niż życie", jak przestają puszczać Klossa w jednej telewizji, zaraz jest w drugiej. Podatki też zawsze będą. Nie ma siły. Politycy też oraz posłowie różnej maści - wyliczałem z zapałem. Ale po chwili doszedłem do wniosku, że sam staram się oszukać, bo lato faktycznie się kończy i... jakoś tak smutno mi się zrobiło.
(: Malkontent: Koniec lata
2010-09-11
21:00
- Wszystko się kiedyś kończy - filozoficznie zagaił szwagier, spoglądając ze smutkiem na pusty kufel, w którym jeszcze przed paroma minutami widać było bursztynowy płyn. - Lato się kończy, pomidorów gruntowych zaraz nie będzie, krzyż za chwilę pewnie spod Pałacu Prezydenckiego wywiozą do Smoleńska i się cyrk w stolicy skończy...