Radosław Sikorski już publicznie mówi o tym, że wyjazd Fotygi na placówkę jest "mało prawdopodobny". Co prawda, wciąż czeka na oficjalne wyjaśnienia byłej minister, dlaczego - jak powiedziała - jest "poraniona polityką zagraniczną rządu". Jednak to tylko formalność.
Z nieoficjalnych źródeł w kierownictwie MSZ wiadomo, że decyzja już zapadła i jest jednoznaczna: Fotyga nie pojedzie do Nowego Jorku. Co ciekawe, wbrew temu, co mówiło się wcześniej, MSZ nie chce jej też wysyłać na żadną inną placówkę.
Jednym z pierwszych polityków, który po wypowiedzi Fotygi zaprotestował przeciwko jej podróży za ocean, był Bronisław Komorowski. W środę w RMF FM podtrzymał swoją opinię. - Anna Fotyga to był pomysł bardzo dużego ryzyka i rzeczywiście na to wyszło. Nie mam satysfakcji, bo wolałbym, żeby Polska swoją politykę zagraniczną organizowała w spokoju i bez tego rodzaju potknięć - powiedział marszałek Sejmu.
Komorowski jest przekonany, że Fotyga nie powinna jechać na żadną placówkę. - Placówki dyplomatyczne nie mogą być nagrodami pocieszenia. To są miejsca ciężkiej pracy i reprezentowania Polski i polskiej polityki zagranicznej - podkreślił.