Jak podał prestiżowy dziennik "Wall Street Journal", administracja Obamy w końcu podjęła trudną decyzję, a eksperci wkrótce przyjadą do Warszawy. Jakie wiadomości przywiozą Donaldowi Tuskowi?
Wszystko wskazuje na to, że nienajlepsze. Nowe analizy irańskich zbrojeń jednoznacznie wskazują, że zagrożenie rakietami z Iranu jest dużo mniejsze niż sadzono. „Polsko-czeska tarcza” miała chronić USA właśnie przed atakiem z Iranu, a skoro ten jest mało prawdopodobny, to i sam projekt „może zaczekać”. Oficjalnie mówi się jedynie o odłożeniu planów, ale w praktyce może się okazać różnie.
Jak na taki rozwój sytuacji zareagują Polska i Czechy? W przypadku Czech większego problemu nie ma. Czesi od samego początku patrzyli na amerykańskie radary niezbyt entuzjastycznie. Inaczej jest w przypadku Polski.
Donald Tusk, szef dyplomacji Radosław Sikorski i minister obrony Bogdan Klich zawsze jednoznacznie opowiadali się za budową systemu. Liczyli również na rozmieszczenie w naszym kraju rakiet Patriot. Teraz te plany będą musieli zweryfikować.
W jaki sposób? Tego nie wie nikt i wiele wygląda na to, że dowiemy się dopiero po oficjalnym komunikacie wydanym przez Biały Dom (czyli około 16.30 naszego czasu). Na razie wszyscy nabrali wody w usta i... milczą jak zaklęci. Bez komentarza pozostało zarówno spotkanie Radosława Sikorskiego z amerykańskimi urzędnikami, którzy przylecieli do Polski, jak i późniejsze rozmowy z Donaldem Tuskiem.