Duńskie media informują, że decyzja, o której wiedzą już dyplomaci, jest wynikiem zakulisowych rozmów. Premier Danii może liczyć m.in. na poparcie ze strony Niemiec, Francji oraz Wielkiej Brytanii, a więc krajów, które mają ogromny wpływ na kształt Sojuszu.
O takim wsparciu może zapomnieć Radosław Sikorski, który okazał się zbyt słabym kandydatem, aby walczyć o tak wysokie stanowisko. Podobno zaszkodziły mu ostre wypowiedzi na temat Rosji, z którą NATO chce aktywnie współporacować.
Jedynym krajem, który realnie mógłby zaszkodzić kandydaturze premiera Danii, jest Turcja. Kraj ten do dziś nie może mu wybaczyć poparcia dla publikacji karykatur Mahometa w duńskiej prasie. Wciąż niejasnym pozostaje także stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych, który zastanawia się, kto powinien być szefem NATO.