Bo pamiętasz Piętaszka Lecha Kaczyńskiego, co to później był szefem jego ochrony? No! To ten pułkownik Olszowiec właśnie poszedł sobie z BOR-u. I dobrze, bo w Gruzji naszego prezydenta samego zostawił - na pastwę tamtych borowików i Saakaszwilego, nie Grigorija (tego z Rudego), ale Micheila, tamtejszej głowy państwa. I oni na strzał wystawili naszego Kaczora. Z kałasznikowa.
Okropnie mnie wtedy wkurzył Olszowiec - przecież nie prezydent - że do tego dopuścił. Więc dobrze, że poszedł i jest porządek. Ale też niedobrze. Bo dyscyplinarka mu się należała, a tak z prawem zgodnie jej uniknie. I w tym nieporządek widzę. Bo jeszcze pewnie i odprawę sutą do cywila weźmie. A jemu się kara więzienia należy - bo symbol i rozum... może i najważniejszy w państwie na szwank wystawił.