- Zaczęliśmy się spotykać - mówił uśmiechnięty Marcinkiewicz. - Nie za często - wtrąciła momentalnie Izabela, gasząc entuzjazm kochanka.
Kiedy on opowiadał o wypadach na musicale w brytyjskiej stolicy, ona zapewniała, że Kazimierz jest lepszy w poszukiwaniu... restauracji. Zdaniem Izabeli, olbrzymia, 20-letnia różnica wieku, to w ich przypadku zaleta. - To jest fajne uzupełnianie się. Mam jakieś cechy charakteru, których nie ma Kazimierz. On lubi moją żywiołowość, ja jego spokój, ale w dużej mierze jesteśmy do siebie podobni - wyjaśniała. Czy na pewno? W trakcie wywiadu wyszło na jaw, że Marcinkiewicz ukrywa swe pragnienia i marzenia przed kochanką. Gdy wyjawił, że tęskni za Polską, dziewczynę aż zamurowało.
- Nie mówiłeś mi, że cię ciągnie do Warszawy bardziej... dobrze, dobrze wiedzieć - odpowiedziała zmieszana Izabela. Mimo to chwilę później roztaczała już wizje o podróżach do Hiszpanii, USA i Azji. A kiedy Marcinkiewicz mówił o tym, że był liderem, młodziutka kochanka błyskawicznie reagowała: jesteś!
Zdaniem psychologów, takie chore relacje między dwojgiem ludzi doprowadzą do rozpadu związku.
- Żeby związek trwał, potrzebne są wspólne zainteresowania i cele. Zarówno w sprawach wielkich, jak i małych - mówi dr Sylwia Stankiewicz (29 l.), psycholog. - To, co mówi się o przyciąganiu przeciwieństw, to tylko część prawdy. To może mieć znaczenie tylko na początku znajomości. Wtedy inność partnera może być magnesem. Z upływem czasu różnice mogą oddalać partnerów i powodować coraz częstsze nieporozumienia oraz kłótnie - dodaje.
Zdaniem psychologów, nowy związek Marcinkiewicza, dla którego porzucił żonę i czwórkę dzieci, nie przetrwa próby czasu. - Młodszy partner odejdzie - uważa dr Stankiewicz.
Sylwia Stankiewicz (29 l.), psycholog: Od miłości do nienawiści
- Żeby związek trwał, potrzebne są wspólne zainteresowania i cele. Bo to, co mówi się o przyciąganiu przeciwieństw, to tylko część prawdy. To może mieć znaczenie na początku znajomości. Jak mówić o miłości, gdy jedno chce do Warszawy, drugie do Hiszpanii. Raz czy dwa można ulec partnerowi, ale w końcu staje się to męczące. A wtedy zamiast miłości pojawia się zniechęcenie, nawet nienawiść. Osoba, którą się kochało, staje się wrogiem.