Na ludzi padł blady strach - czy to możliwe, że nasz świat zaraz się skończy? Spadną na nas katastrofy, które zniszczą cały dorobek cywilizacyjny? Tak głosi proroctwo Oriona oraz kalendarz Majów, który kończy się feralnego dnia 21 grudnia 2012 roku.
Koniec świata 2012 - straszą nas nie tylko przepowiednie, ale także uczeni, którzy zaobserwowali ostatnio wzmożoną aktywność Słońca (a w końcu to w związku z wybuchami na Słońcu ma nastąpić przebiegunowienie, które spowoduje liczne katastrofy). Atmosferę podgrzewają także doniesienia, jakoby rząd świetnie wiedział o nadchodzącym armagedonie, ale nie podawał tego do informacji publicznej, by nie siać paniki. Tutaj hipotezy głoszą, że w Ziemię uderzy asteroida lub inne ciało niebieskie.
Jak zachowują się ludzie w obliczu tragedii? Różnie - jedni żartują z końca świata...
Zobacz: MEMY wyśmiewające koniec świata 2012
Inni szukają ratunku. Ludzie masowo wykupują wycieczki w Himalaje, gdzie rzekomo ma być bezpiecznie w czasie nadchodzącego armagedonu. W USA, jeśli ktoś ma rodzinę w środkowych stanach, chętnie wyjedzie do niej tego dnia. Środek Ameryki Północnej ma pozostać nad wodą.
Jeśli chodzi o Europę, to Francja zamyka w dniu 21 grudnia 2012 wstęp na Pic de Bugarach, najwyższą górę, w obawie przed tłumami. Niestety - nawet gdyby dostęp na górę był, to i tak nikt by nie ocalał. Z przepowiedni wynika bowiem, że cała Europa, łącznie z Alpami, zostanie zalana. Niestety nie wiemy, czy na Górze Kościuszki w Australii zbierze się w dniu 21 grudnia 2012 roku tłum. To jedyny obiekt, który nie zostanie zniszczony powodzią na tym kontynencie.