Godzina 8.00. Wicepremier Schetyna zapewnia w Radiu RMF FM, że prezydent Gronkiewicz-Waltz nie wypłaci zapowiadanych 85 tys. premii swoim czterem zastępcom. Jego zdaniem takie premie w dobie kryzysu są nie do wytłumaczenia i nie do zaakceptowania. Podkreśla, że wiceprezydenci nie otrzymają aż tak wysokich nagród. - Wiemy, że była taka propozycja. Jestem jednak przekonany, wiem to, że te sumy nie będą tak bulwersujące - przekonywał. Ustaliliśmy, że w tej sprawie premier Donald Tusk (52 l.) rozmawiał osobiście z Gronkiewicz-Waltz i zażądał obniżenia premii dla urzędników. Dopiero wtedy prezydent ustąpiła.
Kilka godzin po wypowiedzi Schetyny Ratusz przyznał: nagrody dla wiceprezydentów będą mniejsze. O ile? Tego władze miasta nie chcą ujawnić. A rzecznik prezydent Tomasz Andryszczyk drwi z warszawiaków. - Pani prezydent zrezygnuje z tych nagród, bo... ich nie planowała - stwierdził. Sęk w tym, że je planowała i mówił nam o tym przed dwoma tygodniami ten sam pan rzecznik!
Wiceprezydenci zarabiają miesięcznie 14 300 zł brutto. I to im powinno wystarczyć! Teraz czekamy, aż pani prezydent zacznie oszczędzać odważniej i w ogóle wycofa się z przyznania swoim urzędasom 58 mln zł na nagrody.