Wyniki kontroli krakowskiej Inspekcji Handlowej są przerażające. Jedna trzecia konserw jest wybrakowana.
Kontrolerzy wykryli w rybnych konserwach: kwas sorbowy, którego producent nie wykazał na etykiecie, zawyżoną zawartość sacharyny, czyli sztucznej substancji słodzącej. A niektóre ze skontrolowanych konserw zamiast mięsa rybiego miały papkę o metalicznym smaku i zapachu. To potwierdziły badania laboratoryjne!
Okazało się także, że producenci nie tylko sprzedają nam niezdrową żywność, ale zaniżają także zawartość ryb w konserwach. Deklarują, że np. w makrelach w sosie pomidorowym lub innej zalewie jest 30 proc. ryby, tymczasem okazuje się, że faktycznie jest jej mniej.
Inspektorzy mają zastrzeżenia także do właścicieli sklepów. Na półkach w supermarketach znaleźli wiele przeterminowanych konserw, a nawet mrożone ryby przetrzymywane w... wyłączonych zamrażalkach. Mrożonki były przechowywane w temperaturze nawet o 10 stopni wyższej niż powinny.
-Gdy kupujemy konserwy lub ryby mrożone, zwracajmy uwagę na datę, skład towaru i warunki przechowywania, ponieważ podczas przeprowadzonych przez nas kontroli wykryliśmy nieprawidłowości w tym zakresie - przestrzega Danuta Pocztowska, starszy specjalista wydziału Kontroli Artykułów Żywnościowych Inspekcji Handlowej w Krakowie.
Zastrzeżenia inspektorów
zaniżona zawartość ryby w konserwie
metaliczny smak i zapach
miękka, rozpadająca się konsystencja
13 proc. konserw przeterminowanych
wyższa nawet o 10 stopni temperatura przechowywania mrożonek
etykiety wprowadzające konsumenta w błąd
obecność kwasu sorbowego, niedeklarowanego na etykiecie
zawyżona zawartość sacharyny