Firmą Misiaka zajęło się CBA

2009-03-19 17:51

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do Agencji Rozwoju Przemysłu. Zażądali od urzędników wydania wszystkich dokumentów związanych z firmą Work Service, której szefem jest były senator PO Tomasz Misiak.

CBA chce sprawdzić, czy w przypadku opiewających na 48 mln złotych kontraktów, jakie firma Misiaka podpisała z Agencją Rozwoju Przemysłu, nie doszło do złamania prawa.

Work Service zawarła z rządową agencją umowę na pośrednictwo pracy i szkolenia dla zwalnianych stoczniowców w ramach tzw. specustawy stoczniowej. Misiak, wówczas senator PO, pracował przy niej jako przewodniczący senackiej komisji gospodarki.

Po ujawnieniu sprawy przez media, Donald Tusk wyrzucił Tomasza Misiaka z partii. Premier twierdził, że działania senatora były nieetyczne, ale nie dopatrzył się w nich przestępstwa. Wyrzucając Misiaka, podkreślił, że takie działania są niedopuszczalne i powinny stanowić przestrogę dla innych parlamentarzystów.

A co o sprawie myśli senator? Misiak uważa, że tak naprawdę "oberwał rykoszetem" za głośną sprawę Waldemara Pawlaka. - Zostałem ukrzyżowany za cudze grzechy. Nie powiem czyje. Wszyscy się domyślamy, że nie tylko moje własne. To był mój błąd i cudze grzechy. W sensie moralnym i prawnym nie mam sobie nic do zarzucenia - tłumaczył kilka dni temu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki