CBA chce sprawdzić, czy w przypadku opiewających na 48 mln złotych kontraktów, jakie firma Misiaka podpisała z Agencją Rozwoju Przemysłu, nie doszło do złamania prawa.
Work Service zawarła z rządową agencją umowę na pośrednictwo pracy i szkolenia dla zwalnianych stoczniowców w ramach tzw. specustawy stoczniowej. Misiak, wówczas senator PO, pracował przy niej jako przewodniczący senackiej komisji gospodarki.
Po ujawnieniu sprawy przez media, Donald Tusk wyrzucił Tomasza Misiaka z partii. Premier twierdził, że działania senatora były nieetyczne, ale nie dopatrzył się w nich przestępstwa. Wyrzucając Misiaka, podkreślił, że takie działania są niedopuszczalne i powinny stanowić przestrogę dla innych parlamentarzystów.
A co o sprawie myśli senator? Misiak uważa, że tak naprawdę "oberwał rykoszetem" za głośną sprawę Waldemara Pawlaka. - Zostałem ukrzyżowany za cudze grzechy. Nie powiem czyje. Wszyscy się domyślamy, że nie tylko moje własne. To był mój błąd i cudze grzechy. W sensie moralnym i prawnym nie mam sobie nic do zarzucenia - tłumaczył kilka dni temu.