Nowy szef gabinetu politycznego Kopacz dostaje ok. 10 tys. zł pensji, ma własny gabinet, limuzynę z kierowcą i telefon służbowy bez limitów. A wszystko dzięki znajomościom. Z ojcem Jakuba Piotrowskiego, Andrzejem, minister zdrowia zna się od ponad 20 lat. Pracowali razem w przychodni w Szydłowcu (woj. mazowieckie). Ona była dyrektorem, on jej zastępcą. Od ośmiu lat Kopacz nie pracuje już w Szydłowcu, ale z Piotrowskimi nadal się przyjaźni. Andrzej szefuje teraz szydłowieckiemu ZOZ-owi. Jego zastępcą jest z kolei Marek Kopacz (52 l.), były mąż Ewy Kopacz. No a dla Jakuba Piotrowskiego znalazła się fucha w resorcie zdrowia. - To kolesiostwo w najgorszym wydaniu. I w dodatku dzieje się to w PO - partii, która innych poucza o standardach etycznych i obiecywała, że nie będzie korupcji, kolesiostwa i nepotyzmu - komentuje Sławomir Brzeziński, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Stop Korupcji.
Rozmowa z minister Ewą Kopacz
- Czy Jakub Piotrowski ma odpowiednie kwalifikacje?
- O kwalifikacje proszę pytać pana Piotrowskiego. Ja go znam od dziecka. Znam też jego matkę, ojca i jego rodzinę. To porządny i dobrze wychowany człowiek. Skończył SGH, zna trzy języki.
- Jego ojcem jest Andrzej Piotrowski, który był wiceszefem ZOZ-u w Szydłowcu, kiedy pani była dyrektorem tego ośrodka. Teraz jest szefem, a pani były mąż jest jego zastępcą. Kiedy media opisywały przypadki politycznego nepotyzmu w PSL, PO je krytykowała.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia. Proszę napisać, że w ministerstwie przestrzegane jest prawo przy zatrudnianiu pracowników na wszystkich szczeblach.
- Ilu znajomych planuje pani jeszcze zatrudnić?
- Na razie przez dwa lata mojego kierowania resortem zdrowia udało wam się znaleźć jedną osobę. Nie mam nic więcej w tej sprawie do powiedzenia.