- Okazało się, że nie ma mnie na liście. Kilka dni temu ukazało się zalecenie, żeby wszelkie wątpliwości interpretować na korzyść kandydata, a tu albo ktoś mieszka dwie bramy za daleko, więc nie należy do danego okręgu, albo nie wiadomo, czy jedynka, czy siódemka podane są w peselu - mówi,, Super Expressowi" zbulwersowany Marek Król. Jak dodał, zaistniała sytuacja przypomina mu ,,Proces" Kafki. - Stałem się niewidzialny i zaginąłem jako kandydat. Według mnie powinna istnieć niezależna firma, która poddawałaby weryfikacji podpisy na listach - stwierdza Król. Dziś ma się odwoływać.
Wyborcze kłopoty Marka Króla
Redaktor Marek Król (58 l.), który ubiega się o mandat z list Obywatele do Senatu, nie został zarejestrowany jako kandydat na senatora. Powód? Z jego listy komisja wyborcza odrzuciła prawie 600 podpisów poparcia.