W sobotę pięć osób (czterech Polaków i Chinka) przyleciało do Polski z Chin. Znaleźli się oni na pokładach dwóch samolotów brazylijskich sił powietrznych, które ewakuowały ludzi z obszaru, w którym od kilku tygodni szaleje koronawirus. Zostali oni natychmiast przetransportowani do szpitala.
Lądowanie samolotu z Chin na Okęciu
- Pasażerowie brazylijskiego samolotu zostali przewiezieni prosto z płyty lotniska do szpitala. Wiedzieliśmy o wszystkim z odpowiednim wyprzedzeniem, zatem mieliśmy czas, żeby się dobrze przygotować. Wszystkie procedury zostały wykonane prawidłowo. Nie ma zagrożenia dla innych pasażerów przebywających na lotnisku - podał wczoraj Andrzej Klewiado z zespołu prasowego Lotniska Chopina.
Pasażerowie zaraz po przylocie w specjalnych odizolowanych pomieszczeniach zostali poddani obserwacji i badaniom. Jak podaje RMF FM, są już pierwsze wyniki badań na obecność koronawirusa. Na razie testy wyszły dobrze i wyniki nie potwierdzają zarażenia. Jednak to nie koniec obserwacji i badań. W tym przypadku badania na obecność śmiertelnie niebezpiecznego wirusa powtarza się, by mieć pewność, że na pewno go nie ma i nie ma niebezpieczeństwa dla potencjalnych pacjentów i społeczeństwa. Jak długo pasażerowie z Chin pozostaną w szpitalu, nie wiadomo.
Tymczasem koronawirus wciąż zbiera śmiertelne żniwo. Zabił już ponad 720 osób, blisko 35 tys. osób jest chorych.