Ale jeszcze mocniejsza była medialna odpowiedź Platformy. Wystawiła ona do walki samą posłankę. Samooskarżając się przed kamerami o korupcję i poniekąd o zdradę męża, jednocześnie broniła czystości swej (byłej) partii. Chwała za to spin doktorom PO.
Zawodzenie łapówkarki ma poruszyć miękkie serca Polaków. Błaganie ministra Kamińskiego, by jej nie linczował, zawstydzić ma zapewne najbardziej zatwardziałych przeciwników korupcji. Komunikat Platformy jest prosty: źli ludzie uwiedli i zmusili do wziątki prostą kobiecinę.
Wnioski z tego show też przejrzyste: łapówki to nie przestępstwo, ale kwestia słabości. Grzech to złapać na gorącym uczynku i oskarżyć o korupcję. Oskarżony Kamiński - mam nadzieję, że dotarło.