Korwin-Mikke: "Nie jestem Charlie. Jestem ZA KARĄ ŚMIERCI"

2015-01-13 15:26

Janusz Korwin-Mikke znów szokuje. Tym razem polityk prawicy odniósł się do ostatniego ataku na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo". W Europarlamencie wszyscy na znak wsparcia wstali i trzymali kartki z napisem: Je suis Charlie. Tylko Korwin się wyłamał.

Janusz Korwin-Mikke, znany kontrowersyjny polityk prawicy, znów daje o sobie znać. Podczas sesji w Europarlamencie jako jedyny wyłamał się i podczas gdy wszyscy zebrani uczccili minutą ciszy pamięć ofiar zamachu na redakcję Charlie Hebdo, Korwin nie wstał i nie pokazał kartki z napisem "Je suis Charlie".

Korwin-Mikke siedział na swoim miejscu i jedyne co zrobił, to pokazał swój komputer. W notatniku zapisał tylko (w tłumaczeniu na polski): "Nie jestem Charlie. Jestem za karą śmierci".

Zdjęcie Korwina-Mikkego od razu zostało podchwycone przez francuskie media i przez BBC, które przedstawiły jego wpis, jako stwierdzenie, że Korwin-Mikke uważa, że dziennikarze Charlie Hebdo zasługiwali na śmierć. Ale czy Korwin miał właśnie to na myśli?

Stanowisko Korwina-Mikkego: Zarabiają na tym pieniądze

W komunikacie wydanym do mediów Korwin-Mikke napisał: - Gdyby ci ludzie weszli do tej redakcji i przyłożyli każdemu dwanaście uderzeń trzciną na goły tyłek, a redaktorowi dwa razy tyle, biłbym im brawo - mówił europoseł Janusz Korwin-Mike. - Ale oczywiście kara śmierci za to wymierzona nie jest metodą dopuszczalną w myśl naszych pojęć europejskich. Jednak powtarzam: bycie w tej redakcji jest wstydem. Pisanie plakietki "I am Charlie", to jest jak lewica, ta zgniła lewica, która chce na tej fali wyrabiać popularność. Pismo "Charlie Hebdo", które miało sprzedaż 35 tysięcy, teraz sprzedaje się w nakładzie jednego miliona. Zarabiają na tym pieniądze.

Zobacz też: Janusz Korwin-Mikke: Oświadczenie w sprawie nieślubnych dzieci. "Kupa nonsensów"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki